Cześć! Nazywam się Ula i pracuję w Złotej Kuszce jako robotnica. Mam dużą rodzinę – w jednym ulu jest 60 tysięcy moich braci i sióstr. Takich rodzin jest w Złotej Kuszce już 160 a kolejne 20 będą już wkrótce! Mamy bogatą historię sięgającą aż do 2003 roku: to właśnie wtedy pan Prezes zaczął się nami zajmować.
W pracy robię różne rzeczy. Czasami zbieram pyłek z lipy, czasem z akacji albo rzepaku. Jest w czym wybierać. Ostatnio policzyłam, że w ciągu roku robimy 12 różnych rodzajów miodu!
To nie wszystko. Nie lubimy się nudzić, dlatego zajmujemy się robieniem pierzgi, propolisu, mleczka pszczelego, pyłek kwiatowy. No i wosk! Z wosku pan Prezes robi świeczki w kształcie aniołków, szyszek albo gwiazdek.
Najpierw było tak że ludzie przychodzili do pana Prezes po nasz miód. Chyba im smakował, bo z roku na rok przychodziło ich coraz więcej. Po kilku latach pan Prezes zaczął wozić nasz miód do innych miast. Najpierw do Żabna, Tarnowa i Krakowa, a potem nawet do Warszawy. I wszystkim nasz miód smakował. Podobno pokazywali go w telewizji.
I teraz mamy tą stronę, żeby każdy mógł spróbować naszego miodu. I nie ważne gdzie ten ktoś mieszka. Internet to jest fajna rzecz i… ale się rozgadałam! Pora wracać do pracy.
Jeszcze się spotkamy, obiecuję.
Pszczółka Ula